Kanion Colca w Peru: Szlaki, noclegi i jak się przygotować
Przyznam, że do kanionu Colca wybierałem się z dużą dawką sceptycyzmu. W porównaniu do trekkingu po andyjskich szczytach szlakami takimi jak Inca Rail (Machu Picchu) czy Salkantay Trek wycieczka na dno kanionu wydaje się być niezbyt porywająca. A jednak byłem w błędzie – zwiedzanie kanionu Colca w Peru to nie tylko okazja do podziwiania nieziemskich widoków, które w mojej opinii przebijają nawet panoramę rozciągającą się ze szczytu Machu Picchu, ale także niepowtarzalna możliwość przeżycia podróży w głąb najgłębszego kanionu świata.
W niniejszym tekście opowiem wam o historii i ciekawostkach związanych z kanionem Colca, zdradzę kilkanaście wskazówek dotyczących praktycznych aspektów wyprawy, a także pomogę wybrać optymalną trasę i formę zwiedzania.
Wodospady Jana Pawła II, czyli krótka historia kanionu Colca
Tak właściwie w pierwszym akapicie, zgodnie z licentia poetica, pozwoliłem sobie na drobne kłamstwo, oczywiście tylko i wyłącznie w celu zainteresowania was tym peruwiańskim cudem natury. Choć w internecie wciąż można znaleźć informacje, jakoby Colca był najgłębszym kanionem świata, tak naprawdę nie jest on nawet najgłębszym kanionem Peru! Pod względem głębokości przebija go sąsiedni wąwóz Cotahuasi, choć w rzeczywistości najgłębszym kanionem świata (według badań geologicznych z 2018 roku) jest chiński Yarlung Tsangpo.
Tak duże wątpliwości wśród naukowców są wynikiem braku dostępności wymienionych formacji geologicznych – ze względu na dość ekstremalne warunki przeprowadzenie rzetelnych pomiarów nastręcza niemałych trudności, dzięki czemu w tym konkretnym przypadku chyba można nieco nagiąć rzeczywistość i pisać o najgłębszym kanionie świata… A już na pewno najgłębszym możliwym do zwiedzania!
Jeżeli chodzi o geologiczną historię kanionu, został on wyrzeźbiony przez rzekę Rio Colca, co zajęło ok. 40 mln lat. Obecnie jest ona raczej niezbyt dużym strumieniem, ale kiedyś była rwącym potokiem. Co ciekawe, zarówno sam wąwóz, jak i Rio Colca zostały tak naprawdę zbadane przez Polaków – w 1981 roku grupa polskich naukowców i sportowców po raz pierwszy przepłynęła całość kanionu na kajakach, kręcąc przy tym film oraz odkrywając nowe, nieznane wcześniej miejsca. Dzięki nim w rejonie kanionu znaleźć można m.in. Dolinę Czekolady, czy Wodospady Jana Pawła II. Wyczyn ten po raz drugi udało się powtórzyć dopiero w 2008 roku, co zresztą dokonała inna polska ekipa.
Swoją drogą, dokładne badanie dna kanionu po raz pierwszy przeprowadził również naukowiec-polak z Polskiego Instytutu Geologicznego, także, jak widać, wyprawy do kanionu Colca mamy we krwi!
Arequipa i Cabanaconde, czyli gdzie zacząć trekking po kanionie Colca?
Choć wejście na szlak znajduje się przy odległej o 200 km niewielkiej miejscowości Cabanaconde, zdecydowana większość turystów wyprawę do kanionu Colca zaczyna w malowniczym mieście Arequipa. Znaleźć tu można kilkanaście (!) firm sprzedających wycieczki grupowe do Colca. Mimo że rocznie kanion odwiedza ok. 150 tys. turystów, tak naprawdę duża część z nich organizuje wyprawę na własną rękę, a skorzystanie z ofert lokalnych biur podróży jest, w przeciwieństwie do Inca Trail, nieobowiązkowe. Osobiście uważam, że obie formy zwiedzania wąwozu są warte uwagi, toteż postaram się opisać zarówno samodzielny trekking po kanionie Colca, jak i zorganizowane wycieczki po najgłębszym wąwozie Peru.
Rezerwacji zorganizowanej wycieczki warto jest dokonać już w Arequipie, na dzień lub dwa przed planowaną wyprawą. Można to rzecz jasna zrobić wcześniej, ale na miejscu łatwiej jest się rozeznać w dostępnych opcjach, a wolne miejsca są właściwie zawsze.
Zorganizowane wyprawy różnią się między sobą „nastawieniem” na wysiłek fizyczny oraz długością – w ofercie lokalnych firm można znaleźć jedno- lub dwudniowe „tours”, czyli zwykłe wycieczki na dno kanionu oraz z powrotem, jak i dłuższe, bardziej wymagające „treks”, czyli kilkudniowe (zazwyczaj 2-3 dni, choć są nawet i 5-dniowe) trekkingi zawierające w sobie przemarsz jedną z kilku wybranych tras wraz z anglojęzycznym przewodnikiem, noclegami itp.
Ceny wycieczek oraz trekkingów są relatywnie niskie i utrzymują się w granicy 20-80 dolarów, w co wliczony jest nocleg oraz posiłek. Przykładowe oferty znajdziecie tutaj lub tutaj. Zorganizowana wycieczka paradoksalnie może wyjść nieco taniej od samodzielnej wyprawy, głównie ze względu na niezwykle wysokie ceny w samym kanionie, o których wraz ze szczegółami dotyczącymi zwiedzania opowiem później. Poniżej kilka zdjęć z miasta Arequipa w Peru, które warto przy okazji odwiedzić:
Jak przygotować się do wyprawy do kanionu Colca, Peru?
Niezależnie od tego, czy wybieracie samodzielną eskapadę, czy grupowy trekking, przed wyjazdem do Cabanaconde powinniście się odpowiednio przygotować. Jak już wspomniałem, najlepiej jest tego dokonać w Arequipie, dużym i pięknym mieście wartym zwiedzenia. Przed wyprawą przede wszystkim należy zaaklimatyzować się w Andach – atak choroby wysokościowej podczas wyprawy do Colca, zarówno na krótką wycieczkę, jak i na dłuższy trekking, może zakończyć się tragicznie, szczególnie że Peru nie posiada formacji w rodzaju GOPR, a pomocą medyczną zajmują się zwykłe służby oraz… prywatne stowarzyszenia ratowników górskich, za usługi których trzeba słono zapłacić.
W ramach aklimatyzacji przed wycieczką do kanionu warto jest zwiedzić Arequipę, a także wybrać się z niej na prostszy, lokalny trekking, na przykład na jedną z gór otaczających miasto. W przypadku zorganizowanych wycieczek do kanionu Colca biura zapewniają własny transport oraz hotel na miejscu, natomiast podczas samodzielnej podróży należy zaopatrzyć się w bilet autobusowy do Cabanacondy.
W Arequipie działa kilku przewoźników, a autobusy odjeżdżają dosłownie co kilkanaście minut. Nie należy przy tym wierzyć dostępnemu na dworcu rozkładowi jazdy – jak przyznał mi miły pan w kasie biletowej, kierowcy autokarów dosłownie jeżdżą jak chcą. Brak punktualności w transporcie autobusowym jak widać nie jest jedynie cechą narodową Polski…
Cabanaconda to niewielka wioska, w której na stałe mieszka nie więcej niż tysiąc osób. Mimo to znaleźć w niej można dość duży sklep, kilka hosteli oraz bardziej „wypasionych” hoteli, a także kilkadziesiąt ofert prywatnych pokojów na wynajem. Najtaniej wyjdzie nocleg w turystycznym hostelu, w którym przy okazji można w cenie noclegu zostawić bagaże na trekking. Koszt doby w tańszych hotelach to 20-40 soli, droższy hotel to wydatek rzędu 60 soli, natomiast w kwaterze prywatnej zapłacicie 40-80 soli za pokój. Jeżeli macie ze sobą wartościowy sprzęt elektroniczny, polecam wybór jednego z hosteli przy głównym placu – znaleźć tam można specjalne sejfy płatne dodatkowo 5 soli za dobę.
Przed wyprawą, jeszcze w Arequipie, warto jest zaopatrzyć się w wysokoenergetyczny prowiant na trekking (czekolada itp.), a także w dużą ilość wody. Przy intensywnej wspinaczce najlepiej jest mieć przygotowane 4 litry na dzień, choć warto mieć jeszcze trochę w zapasie. Ponieważ w kanionie jest absolutny zakaz śmiecenia, a zużyte plastikowe butelki trzeba potem wnieść na sam szczyt, polecam zakup w Arequipie specjalnego bidonu z filtrem oczyszczającym – w ten sposób będziecie mogli zaczerpnąć wody z Rio Colca i unikniecie przepłacania za wodę w jednej z leżących w kanionie miejscowości, gdzie za dwulitrową butelkę trzeba zapłacić ok. 22-24 soli (24-26 złotych!).
Ze sobą należy także koniecznie wziąć nakrycie głowy chroniące przed słońcem (najlepiej kapelusz z szerokim rondem), okulary przeciwsłoneczne, wygodne buty do wspinaczki wysokogórskiej, a także ciepłe ubranie na wieczór – tak jak na pustyni bywa, w kanionie noce są niezwykle chłodne, a temperatura spada czasami do kilku stopni Celsjusza!
Bezwzględną koniecznością jest też zabranie ze sobą dużej ilości gotówki.
W okolicy nie ma żadnych bankomatów, wejście na teren kanionu jest płatne 70 soli, a w kilku miejscowościach położonych na terenie Colca można dokupić brakujący prowiant lub skorzystać z basenu czy gorących źródeł, oczywiście tylko za papierowe lub miedziane sole. Przypominam także o ubezpieczeniach turystycznych; to obowiązkowy zakup podczas zwiedzania Peru, a już szczególnie przy trekkingu wysokogórskim.
Za parę chwil opowiem wam jeszcze o kilku najciekawszych punktach kanionu Colca oraz o samodzielnym planowaniu wycieczki, ale na sam koniec chciałbym jeszcze podjąć kwestię „trudności” wyprawy. Trekking po peruwiańskich górach siłą rzeczy wymaga bardzo dobrej kondycji (Andy to nie Giewont, o czym wciąż niektórzy zapominają), a dwudniowa (lub dłuższa) wycieczka kanionem Colca jest niezwykle męcząca fizycznie ze względu na mordercze wręcz podejścia, wymagające pokonania nawet 1500 metrów bez przerw na zejście/płaski teren. Na szlaku nie ma trudnych momentów pod względem technicznym, ale zdarza się, że niektórzy turyści po prostu nie wytrzymują i albo „siadają” im mięśnie, albo boją się powrotu.
Dużym problemem jest ogromny upał (nawet 45 stopni), silne słońce oraz absolutny brak cienia. Niekorzystne warunki atmosferyczne szybko pozbawiają siły, a zimne noce utrudniają wypoczynek po wspinaczce. Warto też zauważyć, że najbardziej wymagające podejścia są już pod koniec wycieczki, podczas powrotu do Cabanaconde, a więc w momencie, w którym mięśnie są najbardziej zmęczone. Jeżeli macie wątpliwości, czy dacie radę, rozważcie na spokojnie decyzję o wyprawie i nie bójcie się z niej zrezygnować – zdrowie jest znacznie ważniejsze od pięknych widoków!
Trekking po kanionie Colca – atrakcje turystyczne i najpopularniejsze trasy
W odległości dnia-dwóch drogi od Cabanaconde, już na terenie kanionu Colca, znajduje się kilka wartych odwiedzenia miejsc, w których znaleźć można nie tylko piękne widoki, ale też wikt i opierunek.
Sangalle, Oaza Andów
Najważniejszym z nich jest znajdująca się w głębi wąwozu Oaza Andów, czyli Sangalle. Wioska przypomina Rivendell z Władcy Pierścieni lub Gondolin z Silmaliirionu… Znów pozwoliłem sobie na odrobinę licentia poetica, ale Sangalle jest naprawdę piękna, a zdjęcia Oazy są ikoną Colca. Nocleg i jedzenie są tam jednak strasznie drogie (ok. 70-100 soli za noc), o cenie wody już mówiłem, obiad to 40-50 soli, a zimne piwo 30 soli (34 złote!).
Alternatywy: San Juan de Chuccho i Llahuar
W przypadku dłuższych tras alternatywą jest znacznie tańsze San Juan de Chuccho, czyli małe miasteczko składające się z trzech hoteli, kilku prywatnych domów z pokojami na wynajem i niewielkiego sklepiku z przekąskami. Nie wygląda ono zbyt pięknie, a stojące tam budynki raczej niewiele wspólnego mają z oryginalnym budownictwem rdzennych mieszkańców kanionu, ale cóż, jak widać pieniądz rządzi światem. W Colca znaleźć można także Llahuar, czyli równie niewielką i równie nastawioną na zysk miejscowość z hotelami… i gorącymi źródłami, które są idealną formą relaksu po męczącej wspinaczce!
Jeżeli w trakcie wchodzenia poczujecie się źle i będziecie potrzebowali dłuższego wypoczynku, nie powinno być problemu z dotarciem do jednej z trzech osad i dodatkowym jedno- lub dwudniowym wypoczynkiem (w 99% znajdzie się miejsce do spania). Na miejscu lub w Cabanaconde można także wynająć specjalnie tresowanego osiołka albo muła, który pomoże wnieść i wynieść bagaże. Pozbycie się 20-30 kilogramów z pleców to niemałe wytchnienie, ale zwierzęciem trzeba się odpowiednio zająć, a jego wynajęcie kosztuje ok. 200 soli na dobę.
Pozostałości wiosek Inków w kanionie Colca
W różnych miejscach kanionu znajdują się także oryginalne, indiańskie wioski, które przetrwały latami w izolacji od cywilizacji. Oczywiście dzisiaj próżno jest szukać w nich potomków Inków w ludowych strojach, a większość osad oferuje możliwość noclegu i poznania lokalnych tradycji; przypomina to trochę nasze, polskie gospodarstwa agroturystyczne. Wioski nie są zresztą jedynymi śladami pierwotnych mieszkańców regionu – w kilku miejscach na zboczach wąwozu zachowały się tarasy rolnicze, obecnie już nieużywane, choć wciąż budzące respekt.
Kanion Colca - Najpopularniejsze trasy trekkingowe
Jeżeli chodzi o konkretne trasy, najkrótszą z nich jest dwudniowa Cabanaconde – Sangalle (z noclegiem) – Cabanaconde. Pierwszy dzień zajmuje ok. 5,5 godziny schodzenia, zaś powrotna wspinaczka to co najmniej 7,5 godzin intensywnego wchodzenia. Już ta trasa należy do niezwykle wymagających, choć popularniejsza od niej jest Cabanaconda - San Juan de Chuccho (obiadokolacja) – Sangalle (nocleg) – Cabanaconde. Co istotne, pierwszy dzień tej dłuższej wyprawy to 12-13 godzin wspinaczki, przy której należy zachować odpowiednie tempo. Alternatywę stanowi Cabanaconda – Llahuar (nocleg) – Sangalle – Cabanaconda. Po pierwszym, mniej wymagającym dniu można się zrelaksować w gorących źródłach, a potem postawić na bardziej intensywny marsz.
Oczywiście trasy te można modyfikować według swojego uznania, a w przypadku słabszej kondycji fizycznej warto jest podzielić zwiedzanie na trzy dni i zainwestować w dodatkowy nocleg. Ostrzegam jednak, że trzeciego dnia trekkingu po kanionie Colca organizm będzie już dość mocno zmęczony, a męczące podejście do Cabanaconde może sprawić kłopoty. Mimo to najprostszą, najmniej wymagającą trasą jest Cabanaconde - San Juan de Chuccho (nocleg) – Sangalle (nocleg) – Cabanaconde i to właśnie ją polecam wszystkim osobom mającym niewielkie lub umiarkowane doświadczenie z trekkingiem po Andach.
Na sam koniec mała ciekawostka dotycząca lokalnej kultury. Podczas trekkingu w Peru, podobnie jak w Polsce, większość Peruwiańczyków na szlaku mówi do siebie „dzień dobry”, czyli „buenos dias”. Nie jest to rzecz jasna obowiązkowe, a większość zagranicznych turystów tego wręcz nie robi, ale lokalni bardzo się cieszą, gdy ktoś ich przywita podczas wędrówki. Nie żartuję – praktycznie za każdym razem, gdy mówiłem „buenos dias”, na twarzy peruwiańskich turystów jakby za sprawą magii pojawiał się szeroki uśmiech.
Podsumowanie
To już kolejny z artykułów opisujących moją podróż po Peru. Jeśli jesteście ciekawi pozostałych, koniecznie kliknijcie w link Peru Blog Podróżniczy. Poza tym mam nadzieję, że dowiedzieliście się wielu ciekawych informacji i ciekawostek na temat zwiedzania i trekkingu w tym pięknym miejscu, jakim jest kanion Colca, a także przybliżyłem Wam, jak się przygotować do wyprawy, jakie macie szlaki do wyboru oraz gdzie opłaca się przenocować. Do zobaczenia! Te veo pronto!
Czytaj następny artykuł z tej serii:
Pływające Wyspy, czyli przewodnik po atrakcjach turystycznych Jeziora Titicaca
Nasza znajoma jest akurat na długim trekkingu w Peru co tylko zainspirowało nas to uważniejszej obserwacji kraju! Takie kaniony moglibyśmy odkrywać codziennie :)